Niech żyje auto layout!

Responsywne projektowanie stron internetowych [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #6]

Podczas nauki nowego zawodu przechodzę stale przez okresy „przed czymś” oraz „po czymś”. I zwykle łapię się za głowę, gdy wraca do mnie wspomnienie, jak to było w tym całym PRZED. Jeśli pamiętasz, jak było z twoimi projektami, zanim poznałeś moc tworzenia komponentów, wiesz dobrze, o czym mówię. Tym razem okazało się, że NIE-MA-ŻYCIA-BEZ-AUTO-LAYOUTU. Nie ma, nie ma, nie ma. Zanim go poznałam, był dla mnie jakimś takim za bardzo skomplikowanym cudakiem. Gdy zdecydowałam się na „bliższą relację”, zaczęłam „wrzucać” wszystko w auto layout i radować się z tego całego „wyrównania”. Boskie! Po prawdzie, ten wpis nie będzie w ogóle o auto layoucie, ale jeśli z niego nie korzystasz, a tekstu i tak nie przeczytasz, to zapamiętaj tylko ten jeden skrót… shift+A.

WaysConf w skrócie: research, design system, no-code, automatyzacja [DZIEŃ #2]

Jak dobrze, że pewnego popołudnia znajoma wymieniała mi ważne wydarzenia dla „jueksów” i uwzględniła na tej liście WaysConf ? A z moimi konferencyjnymi wydarzeniami bywało różnie. Często pozostawała w głowie niepokojąca myśl w stylu „Eee, to o czym była właściwie mowa?”. Ta historia nie powtórzyła się w przypadku WaysConf. Czułam, że nie tylko dowiedziałam się rzeczy. Czuję również, że je od teraz WIEM. Laury zasługi spływają na praktyczny aspekt wystąpień oraz na pieczołowicie sporządzane notatki. Fragment drugiego otrzymujesz tutaj za friko ?

Czego możesz się spodziewać? Podobnie, jak w pierwszym tekście, na początku lista polecanych narzędzi lub uzupełniających źródeł. Dalej kilka inspirujących cytatów. Później krótkie streszczenia złożone z wypunktowanych wskazówek oraz wybranych slajdów z prezentacji. Całość okraszam dodatkowymi linkami, które pozwolą tobie lepiej wgryźć się w temat. Jeżeli zapoznasz się z tym wszystkim, to gratulacje dla ciebie – Ty również możesz powiedzieć, że WIESZ ?

WaysConf, Dzień pierwszy

WaysConf w skrócie: etyczny design oraz AI w służbie UX [DZIEŃ #1]

Kiedyś DesignWays, od 2023 WaysConf. Bo to konferencja nie tylko dla projektantów, ale dla wszystkich osób, które są zaangażowane w proces tworzenia produktów. Zakres przekazywanej wiedzy to potwierdza ? 50 wykładów po angielsku i około 15 po polsku. Mi udało się przesłuchać na żywo 16 z nich. Dzielę tę liczbę na dwa i wychodzą mi z tego dwa, nieskromne w swoich rozmiarach, podsumowujące wpisy.

Co znajdziesz w pierwszym z nich? Jeżeli nie chce się tobie czytać wszystkiego, to na samym początku czeka na ciebie lista polecanych narzędzi i źródeł wiedzy, a potem kilka najważniejszych cytatów. Dalej możesz przejść do streszczeń wystąpień (wypunktowana wiedza oraz kilka ciekawych „obrazków”). Na koniec każdego podrzucam od siebie uzupełniające linki. Całość wpisu będzie poświęcona konkretnej tematyce. W pierwszym podsumowaniu dominują tematy ➡️ etyka w projektowaniu oraz sztuczna inteligencja, która… wcale nie zabierze nam pracy (chyba ?).

Niech żyje design system!

Tworzenie makiet i prototypów hi-fi w Figmie [Obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #5]

It’s ofiszial. Zaprojektowałam swój pierwszy prototyp hi-fi! Mówiąc po innemu, stworzyłam coś, co zachowuje się niemalże tak, jak docelowa aplikacja. Choć na telefon jej sobie nie ściągniesz. Jeszcze ?

W moich piątych notatkach z kursu Google UX Design Certificate znajdziesz komplet informacji, które pomogą tobie przekształcić twój „szary” prototyp lo-fi w kolorowe cudeńko. Będzie o makietach. Będzie o kolorystyce, typografii, układzie strony. Będzie o design systemie. I nawet coś o feedbacku się znajdzie. Słodkiego, miłego projektowania!

Przeprowadzanie badań UX i testowanie swoich wczesnych pomysłów [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #4]

Kolejny kurs i kolejna lekcja życia, którą w skrócie mogę opisać jednym zdaniem: Prawda nie boli. Tym razem, oprócz tygodni nauki, przeprowadziłam również swoje pierwsze testy użyteczności. Bałam się ich z kilku powodów. Pierwszy: zaprezentowanie swojego prototypu lo-fi piątce PRAWDZIWYCH osób. Drugi: konieczność wysłuchania, że w moim projekcie coś NIE DZIAŁA. Trzeci: konieczność wprowadzenia zmian w dotychczasowym prototypie (w którego włożyłam już tyyyle czasu). Z tym brakiem bólu to trochę kłamałam. Wyjście poza strefę komfortu wymaga włożenia wysiłku lub przysłowiowego „przełamania się”. A to w jakimś stopniu „boli”. Jeśli wiesz, o czym mówię, to zdajesz sobie też sprawę z tego, że nieprzyjemny bywa sam moment „przełamania się”. A potem nie jest już tak źle, prawda?

Nazwa elementu w IA powinna wskazywać na przeznaczenie, nie na lokalizację.

Tworzenie szkieletów projektu i prototypów low-fidelity [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #3]

Trzeci kurs, który zrobiłam na drodze do zmiany mojego dotychczasowego zawodu, był dla mnie nie tylko lekcją „jueksu”, ale również lekcją życia. Dawno nie zmagałam się tak mocno z moim wewnętrznym demonem lubującym się w komforcie. To on zwykle mi podpowiadał, że jeśli coś jest trudne i wiąże się z wysiłkiem, to lepiej odpuścić i wziąć się za to, co przychodzi mi łatwo. Choć nie zawsze sprowadzało mnie to na manowce, bo udawało się mieć „dryg” do niektórych spraw, to zdecydowałam się tym razem tego zwiększonego wysiłku nie unikać i przekonać się, gdzie mnie to zaprowadzi. Co się okazało? Po pierwsze: nie taki diabeł straszny. A właściwie wysiłek. Najciężej zacząć, a potem już z górki. Pewnie wiesz, co mam na myśli. Po drugie: dyskomfort jest elementem rozwoju. Gdy patrzę na niego w ten sposób, zamiast traktować go jako sygnalizator, że coś nie jest dla mnie, to jakoś przychodzi więcej radości z tego, że „jest trudno”. Cóż. Po prostu niektóre rzeczy są trudniejsze od innych. Nawet, gdy ma się do nich dryg. Ale jak już się załapie, to jest wtedy naprawdę miło.

Piątkowe Przydasie | #3 i #4

Tak się jakoś zagapiłam w zeszłym tygodniu, a owocem tego zapomnienia jest dzisiejsza podwójna dawka piątkowych przydasi. Sprawdź, kto ostatnio trafił na listę „subiektywna selekcja wisienek Linkedina” ?

Wystartuj z procesem projektowania UX [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #2]

Co przyszło mi do głowy, gdy skończyłam drugi kurs w ramach Google UX Design Certificate? Pojawiło się w niej krótkie i wymowne „uffff”. Ten kurs to nie była bułka z masłem, pestka czy inna gastronomiczna metafora prostych spraw. Trzeba było naprawdę używać głowy i rąk. Bo zaczęła się praca nad własnym portfolio i dość rozbudowane ćwiczenia, które podlegały ocenie innych kursantów. Czego nauczyłam się tym razem? Zapraszam do podsumowania. ?

Piątkowe Przydasie | #2

Tydzień temu #piątkoweprzydasie ujrzały po raz pierwszy światło dzienne ? Czym są? To subiektywny „krem de la krem” wybrany spośród postów, które wyświetlają mi się na LinkedInie. To również solidny dowód na to, że można na tej platformie czytać o naprawdę wartościowych rzeczach. Z resztą sami się przekonajcie ?

Podstawy UX Design [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #1]

63% „jueksów” w Polsce nie posiada wykształcenia kierunkowego, jak wynika z raportu „UX i Product Design w Polsce 2021” (to póki co „najnowsza” wersja tego badania). 87% badanych nie ukończyło kursu zawodowego typu „bootcamp”. 8% „odhaczyło” dłuższe kursy online. Jeśli rozważasz ten kierunek zawodowy, być może zastanawiasz się właśnie „To gdzie się oni tego wszystkiego nauczyli?”. Lub myślisz „To od czego ja mam zacząć?”. No właśnie. Byłam w tym miejscu. Robiłam najpewniej ten sam risercz, co ty. I zdecydowałam, że dobrym „rozbiegiem” będzie Google UX Design Certificate. Na początek mam dla ciebie wiedzę, którą wyciągnęłam z pierwszego modułu tego kursu.

Piątkowe Przydasie | #1

Muszę to przyznać. Polubiłam LinkedIna. Myślę, że w końcu się siebie nauczyliśmy. Już nie pokazuje mi „byle co”, tylko prawdziwe cacka. Takie posty „krem de la krem” albo „łałałiła”. I co ja mam z tym wszystkim zrobić? No przecież, że puścić dalej w świat! Tak powstają właśnie #piątkoweprzydasie. Dla wszystkich tych, do których nie docierają takie treści. Jak również dla tych, którym wybornego contentu nigdy dość. Okraszam to rzeczami spoza IN. Całość to taki keks. Czyli dla każdego coś dobrego. No chyba, że nie lubisz keksu. To wtedy podziel się czymś innym w komentarzu.

3 prawa funkcjonalności Kruga i 23 listy punktowe z jego wskazówkami

Uzupełniasz kilkadziesiąt sekund formularz, nie masz informacji o błędzie, klikasz „Dalej”, strona się przeładowuje, formularz został wyczyszczony, musisz zacząć od nowa i nie masz pewności, co się właściwie stało i czy ktoś ci odda ten stracony czas (PS nie odda). Albo szukasz przycisku, który ma ciebie przenieść w upragnione miejsce i nigdzie go nie widzisz. Albo go znajdujesz, klikasz, ale trafiasz na inną stronę, niż się spodziewałeś. Czujesz ten ból? Te codzienne małe frustrację wielokrotnie nie mają hepi endingu. Konsument zrywa relację. Z marką, z urządzeniem, z usługą. Jak się przed tym uchronić? Odpowiedź kryje się za jednym, nie zawsze dobrze rozumianym słowem: za funkcjonalnością.