Design system: zasady i podstawy [kurs od Figmy]

Design system powinien zawierać w sobie odpowiedzi na pytania „co”, „jak” i „dlaczego”. Wiesz już o tym, jeśli jesteś po lekturze mojego niedawnego wpisu. W dzisiejszym tekście rozwinę ten wątek. Dowiesz się, co składa się na design system, dlaczego właśnie to i wreszcie… jak to wszystko poprawnie wdrożyć. To będzie wstęp do tematu. Na końcu wpisu dowiesz się, gdzie pogłębić swoją wiedzę.

Obrazek stworzony w Image Creator

AI + design: wskazówki z kursów oraz od sztucznej inteligencji

Początek nowego roku ma to do siebie, że dla wielu bywa przełomowy. Choć niepewna jest trajektoria motywacji w kolejnych miesiącach, to zwykle w tych pierwszych dzieje się dużo. Tak było u mnie. Ukończyłam trzy kursy dotyczące możliwości AI, jestem w trakcie czwartego. Przeczytałam też obszerny poradnik od Google („People + AI”). Wiedza, którą zdobyłam, napawa mnie zarówno entuzjazmem, jak również przerażeniem. Bo sztuczna inteligencja potrafi dużo. Naprawdę… DUŻO. Jak wykorzystać jej możliwości w procesie projektowym i nie zatracić w tym siebie? Sprawdź, co doradzają eksperci i co sugeruje samo AI.

Mieć albo nie mieć design system? Oto jest pytanie

Czy potrzebujesz design systemu?

Kiedy po raz pierwszy dowiedziałam się, czym jest design system, moja głowa, lubująca się w tabelkach i procesach, nie chciała słyszeć już o niczym innym. No bo jak można żyć bez design systemu? Gdy zaczęłam pogłębiać swoją wiedzę na ten temat, zrozumiałam lepiej skalę tego przedsięwzięcia. Choć design system zaopatrzony jest w niewątpliwą listę zalet, nie jest projektem małym, a tym bardziej kończącym się na jednej iteracji. Zatem zanim rzucisz się entuzjastycznie na ten projekt, sprawdź porcję porad od Figmy. PS We wpisie pomagali mi Google Bard i ChatGPT ?

Sylwetka autorki w tle, z dłońmi zaciśniętymi w pięść na wysokości piersi. Przed nią napis "Bez podstaw się nie da"

Podstawy UI design [uzupełnienie wiedzy po przerobieniu Boring UI Course]

Kilkanaście lat temu nauczyłam się pierwszych kroków salsy. Wraz z upływem lat na parkiecie i obserwacji rozwoju innych tancerzy, nie opuszczał mnie jeden, kluczowy wniosek: bez opanowania podstaw nie da się tańczyć dobrze. Dla niektórych tancerzy drugorzędne było zrozumienie, jaki jest rytm, jak przenosić ciężar ciała i jak współpracować z partnerem. Efekt? Wykręcanie rąk, deptanie po stopach, gubienie tempa i ogólnie jakiś taki taniec, który „nie wygląda”.

Kilka miesięcy temu rozpoczęłam naukę nowego zawodu i nie opuszcza mnie ta sama refleksja. Im lepiej opanuje się podstawy, tym „stabilniejsze” będzie dokładanie do tego kolejnych kompetencji. Co więcej, raczej nie jest tak, że jednorazowe przerobienie materiału starczy na całe życie. Podstawy warto sobie odświeżać. Zatem niezależnie od tego, czy jesteś doświadczonym projektantem, czy dopiero zaczynasz odkrywać ten obszar, zapraszam do przeglądu podstaw z projektowania UI.

Postać autorki ze smutną miną. Po prawej cytat "The UX design hype is officially declared 'dead'"

Marka osobista, tworzenie portfolio UX, pierwsza rozmowa rekrutacyjna [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #7]

Juniorzy w branży UX = za duża podaż, za mały popyt. Równanie jest wynikiem mojej subiektywnej obserwacji, także można to sobie wziąć do serca i głowy, ale na własną odpowiedzialność. Niemniej, początkujący projektanci UX (myślę, że trafiłam na kilkanaście takich historii) mówią, że nie jest im łatwo znaleźć pierwszą pracę… Do podobnych opinii można się dokopać w zagranicznych źródłach. Ot, dyskusja na Reddit sprzed 4 miesięcy lub artykuł od Prototypr oraz od Bootcamp. Jednocześnie odnoszę wrażenie, że nie maleje oferta kursów i bootcampów zachęcająca do przejścia na jueksową stronę mocy. A to z kolei może rodzić nadzieję, że rynek z niecierpliwością czeka na tych wszystkich świeżaków. Cóż. Chyba czas napisać to sobie głośno. TAM (prawie) NIKT NIE CZEKA. Choć nie wykluczam, że przemawia przeze mnie jakiś błąd poznawczy.

Niech żyje auto layout!

Responsywne projektowanie stron internetowych [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #6]

Podczas nauki nowego zawodu przechodzę stale przez okresy „przed czymś” oraz „po czymś”. I zwykle łapię się za głowę, gdy wraca do mnie wspomnienie, jak to było w tym całym PRZED. Jeśli pamiętasz, jak było z twoimi projektami, zanim poznałeś moc tworzenia komponentów, wiesz dobrze, o czym mówię. Tym razem okazało się, że NIE-MA-ŻYCIA-BEZ-AUTO-LAYOUTU. Nie ma, nie ma, nie ma. Zanim go poznałam, był dla mnie jakimś takim za bardzo skomplikowanym cudakiem. Gdy zdecydowałam się na „bliższą relację”, zaczęłam „wrzucać” wszystko w auto layout i radować się z tego całego „wyrównania”. Boskie! Po prawdzie, ten wpis nie będzie w ogóle o auto layoucie, ale jeśli z niego nie korzystasz, a tekstu i tak nie przeczytasz, to zapamiętaj tylko ten jeden skrót… shift+A.

Niech żyje design system!

Tworzenie makiet i prototypów hi-fi w Figmie [Obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #5]

It’s ofiszial. Zaprojektowałam swój pierwszy prototyp hi-fi! Mówiąc po innemu, stworzyłam coś, co zachowuje się niemalże tak, jak docelowa aplikacja. Choć na telefon jej sobie nie ściągniesz. Jeszcze ?

W moich piątych notatkach z kursu Google UX Design Certificate znajdziesz komplet informacji, które pomogą tobie przekształcić twój „szary” prototyp lo-fi w kolorowe cudeńko. Będzie o makietach. Będzie o kolorystyce, typografii, układzie strony. Będzie o design systemie. I nawet coś o feedbacku się znajdzie. Słodkiego, miłego projektowania!

Przeprowadzanie badań UX i testowanie swoich wczesnych pomysłów [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #4]

Kolejny kurs i kolejna lekcja życia, którą w skrócie mogę opisać jednym zdaniem: Prawda nie boli. Tym razem, oprócz tygodni nauki, przeprowadziłam również swoje pierwsze testy użyteczności. Bałam się ich z kilku powodów. Pierwszy: zaprezentowanie swojego prototypu lo-fi piątce PRAWDZIWYCH osób. Drugi: konieczność wysłuchania, że w moim projekcie coś NIE DZIAŁA. Trzeci: konieczność wprowadzenia zmian w dotychczasowym prototypie (w którego włożyłam już tyyyle czasu). Z tym brakiem bólu to trochę kłamałam. Wyjście poza strefę komfortu wymaga włożenia wysiłku lub przysłowiowego „przełamania się”. A to w jakimś stopniu „boli”. Jeśli wiesz, o czym mówię, to zdajesz sobie też sprawę z tego, że nieprzyjemny bywa sam moment „przełamania się”. A potem nie jest już tak źle, prawda?

Nazwa elementu w IA powinna wskazywać na przeznaczenie, nie na lokalizację.

Tworzenie szkieletów projektu i prototypów low-fidelity [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #3]

Trzeci kurs, który zrobiłam na drodze do zmiany mojego dotychczasowego zawodu, był dla mnie nie tylko lekcją „jueksu”, ale również lekcją życia. Dawno nie zmagałam się tak mocno z moim wewnętrznym demonem lubującym się w komforcie. To on zwykle mi podpowiadał, że jeśli coś jest trudne i wiąże się z wysiłkiem, to lepiej odpuścić i wziąć się za to, co przychodzi mi łatwo. Choć nie zawsze sprowadzało mnie to na manowce, bo udawało się mieć „dryg” do niektórych spraw, to zdecydowałam się tym razem tego zwiększonego wysiłku nie unikać i przekonać się, gdzie mnie to zaprowadzi. Co się okazało? Po pierwsze: nie taki diabeł straszny. A właściwie wysiłek. Najciężej zacząć, a potem już z górki. Pewnie wiesz, co mam na myśli. Po drugie: dyskomfort jest elementem rozwoju. Gdy patrzę na niego w ten sposób, zamiast traktować go jako sygnalizator, że coś nie jest dla mnie, to jakoś przychodzi więcej radości z tego, że „jest trudno”. Cóż. Po prostu niektóre rzeczy są trudniejsze od innych. Nawet, gdy ma się do nich dryg. Ale jak już się załapie, to jest wtedy naprawdę miło.

Wystartuj z procesem projektowania UX [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #2]

Co przyszło mi do głowy, gdy skończyłam drugi kurs w ramach Google UX Design Certificate? Pojawiło się w niej krótkie i wymowne „uffff”. Ten kurs to nie była bułka z masłem, pestka czy inna gastronomiczna metafora prostych spraw. Trzeba było naprawdę używać głowy i rąk. Bo zaczęła się praca nad własnym portfolio i dość rozbudowane ćwiczenia, które podlegały ocenie innych kursantów. Czego nauczyłam się tym razem? Zapraszam do podsumowania. ?

Podstawy UX Design [obszerne notatki z kursu Google UX Design Certificate #1]

63% „jueksów” w Polsce nie posiada wykształcenia kierunkowego, jak wynika z raportu „UX i Product Design w Polsce 2021” (to póki co „najnowsza” wersja tego badania). 87% badanych nie ukończyło kursu zawodowego typu „bootcamp”. 8% „odhaczyło” dłuższe kursy online. Jeśli rozważasz ten kierunek zawodowy, być może zastanawiasz się właśnie „To gdzie się oni tego wszystkiego nauczyli?”. Lub myślisz „To od czego ja mam zacząć?”. No właśnie. Byłam w tym miejscu. Robiłam najpewniej ten sam risercz, co ty. I zdecydowałam, że dobrym „rozbiegiem” będzie Google UX Design Certificate. Na początek mam dla ciebie wiedzę, którą wyciągnęłam z pierwszego modułu tego kursu.