W styczniu 2023 będę świętować rocznicę regularnego chodzenia na psychoterapię. Choć nie wpiszę sobie tego w osiągnięciach na LinkedInie i nie otrzymam za to żadnego certyfikatu, był to mój największy „projekt” na 2022.
Moment graniczny
Każdego roku tworzyłam listy planów na kolejny. Rozbudowane, ambitne, skoncentrowane na kwestiach, którymi można się „pochwalić”. Tyle a tyle kursów, tyle a tyle przeczytanych książek, tyle a tyle nowych kompetencji. Skrupulatnie realizowałam zadania, a przy okazji starałam się „jakoś” pracować nad własnym wnętrzem. Buddyzm, medytacje, mindfulness, konkretne lektury – sięgałam po to przede wszystkim, gdy było mi źle. Gdy czułam się dobrze, to nie myślałam, że potrzebuję pomocy. Gdy czułam się gorzej, to myślałam, że pomogę sobie sama.
Domyślasz się pewnie, że w powyższej historii dotarłam ostatecznie do momentu granicznego. Do punktu, w którym zrozumiałam, że właściwie to średnio sobie sama pomagam. Co było dla mnie kubłem zimnej wody? Ano fakt, że znalazłam się w miejscu, w którym zrealizowałam większość swoich marzeń i planów, a nadal czułam się f***ing źle. Domyśliłam się, że kolejny sukces będzie dla mnie jedynie poklepaniem po plecach, które da chwilową ulgę. Ale że nie ujadę już dalej na paliwie złożonym przede wszystkim z uznania ze strony świata zewnętrznego.
Dlatego lista planów na 2022 była znacznie uboższa, niż poprzednie. Obiecałam sobie, że zrealizuję przede wszystkim jedną rzecz – „naprawię” siebie. Teraz wiem, że to słowo nie jest adekwatne. Bo nie jestem i nie byłam zepsuta. Przydarzyło mi się natomiast sporo rzeczy, dzięki którym masochistycznie utwierdzałam siebie w przekonaniu, że coś jest ze mną „nie tak”, że jestem niewystarczająca, że moim celem jest perfekcja i że wtedy będzie yolo ideolo.
Matczyna motywacja
Po prawdzie, nie tylko moment graniczny, o którym pisałam Tobie wcześniej, był dla mnie solidnym otrzeźwieniem. Niezłego kopa dało mi również macierzyństwo – w KAŻDYM tego słowa znaczeniu.
Gdy wiedziałam, że zostanę mamą, odezwał się we mnie standardowy zew perfekcjonizmu. Jakieś takie przekonanie, że muszę się WSZYSTKIEGO dowiedzieć i wtedy będę TIP TOP MAMĄ. Przeszłam okres, w którym chłonęłam masę książek na temat tego, jak odnaleźć się w tej nowej roli. Po czasie okazało się, że niewiele z nich pamiętam, a gdy już zostałam mamą, to rzeczywistość odebrała mi resztki godzin i sił na kontynuację tak intensywnej edukacji. Całe szczęście, że tak się stało!
Ktoś później zapytał mnie, jak chcę wychować swoje dziecko. Nie miałam gotowej odpowiedzi. Planu. Konkretnej metody wychowawczej. Wiedziałam jedynie (i póki co mi to wystarcza), że chcę mieć z moim synem zdrową relację. Kochać go bezwarunkowo. I nauczyć się, jak w ten sposób pokochać również siebie.
Rzeczywista pomoc
Kiedyś myślałam, że wystarczy powtarzać sobie pozytywne afirmacje, w stylu „jesteś taka i śmaka”, i że to pomoże mi uwierzyć we własną wartość. Może dysponowałam niewłaściwymi zaklęciami lub powtarzałam je niewystarczającą liczbę razy. W każdym razie u mnie to nie działało i moje nawyki myślowe, utrwalane przez dziesiątki lat, prędzej czy później okazywały się silniejsze. Chciałam zrozumieć, o co tak naprawdę „kaman”. W moim przypadku odpowiedzi mogłam znaleźć jedynie na psychoterapii. Podczas rozmowy z kimś, kto słucha i nie ocenia. Kto wie, jak stopniowo „wykopywać” różne rzeczy z mojej pamięci. Kto pokaże, jak można spojrzeć na siebie inaczej. I wreszcie, kto będzie zaopatrywał mnie w narzędzia, dzięki którym będę nabierać pewności o własnej sile i zdolności do samodzielnego „radzenia” sobie ze „sprawami”.
”Problem”, z którym przyszłam na psychoterapię, to w DUŻYM skrócie obniżone poczucie wartości. Na pierwszy rzut oka może nie wyglądać na „wielką” sprawę, ale w rzeczywistości niekorzystnie rzutuje na każdy aspekt życia. Sirjusli. Po kilku spotkaniach okazało się, że to, z czym naprawdę pracuję, to trauma. I solidnie „przeciążony” układ nerwowy – zmęczony długoletnim robieniem dobrej miny do złej gry. Najpierw zajęliśmy się tym drugim, żeby nabrać „mocy” niezbędnej do „grzebania” w tym pierwszym.
Gdy na horyzoncie pojawił się temat traumy, wraz z nim ujawniło się też nazwisko – Gabor Mate. Wszystkie niezbędne informacje na temat tego, kim jest i czym się zajmuje, znajdziesz na stronach: drgabormate.com oraz thewisdomoftrauma.com. Jedną z kluczowych kwestii, które porusza, jest temat traumy i jej wpływu na nasze życie.
Trauma is the invisible force that shapes our lives. It shapes the way we live, the way we love and the way we make sense of the world. It is the root of our deepest wounds.
O Gaborze rozmawiałyśmy przy okazji jednej z wizyt. Prawie całą poświęciłyśmy temu, żebym zrozumiała, dlaczego pracujemy w taki sposób. I dlaczego trwa to tak długo. 😉 Psychoterapeutka poleciła mi wtedy film „The Wisdom of Trauma”. Musiała go w sumie polecić dwa razy. Ten kolejny podziałał do tego stopnia, że zdecydowałam się na cały kurs Gabora na ten temat. Dziś podzielę się z Tobą kluczowymi kwestiami i fiszkami, które szczególnie chcę zapamiętać. Zanim do nich przejdziesz, możesz jeszcze poświecić chwilę czasu na nabranie apetytu na film, o którym wspomniałam powyżej. Po tych trzech minutach zrozumiesz z grubsza, o czym będzie mowa w dalszej części mojego wpisu.
Lekcja 1: Zrozumieć traumę
Gabor nazywa traumę raną. Niezagojoną. Kiedy jest dotykana, odczuwamy ból i reagujemy na to w konkretny, wyuczony sposób. Cierpienie, które odczuwasz teraz, może w rzeczywistości być echem przeszłości. Według Gabora dotyczy to większości sytuacji, w których ludziom jest źle. Dzieje się tak, ponieważ trauma nie pozwala na bycie tu i teraz. Odbiera elastyczność i sprawia, że reagujemy na obecne wydarzenia automatycznie, nawykowo – tak, jak robiliśmy to w przeszłości.
Przykład? Wyobraź sobie, że rozmawiasz z kimś, kto jest dla Ciebie ważny. Ta osoba mówi Tobie, że Ciebie nie rozumie – Twojego bólu, Twojego punktu widzenia, czy innych temu podobnych spraw. Najpewniej odczujesz wtedy wewnętrzny ból wynikający z niezaspokojonej potrzeby bycia zrozumianym. Czy czujesz się tak samo, gdy nie rozumie Ciebie obcokrajowiec – bo nie zna Twojego języka? Zapewne nie. Gabor Mate podczas opisu tej sytuacji, zaznacza, że nie ma nic złego w tym, że dorosły dorosłego nie rozumie. Był natomiast okres w naszym życiu, kiedy zrozumienie nas i naszych potrzeb było szczególnie ważne – to czas naszego dzieciństwa. Siłę tej potrzeby obrazuje informacja, na którą trafiłam w innym źródle – że dziecko przywiązuje się najbardziej do osoby, która najlepiej odpowiada na jego potrzeby. Naturalnie, gdy młody człowiek nie jest rozumiany przez dorosłego, odczuwa z tego powodu ból. I ten ból z nim zostaje.
Trauma według Gabora to nie to, co Ci się przytrafiło. Trauma jest tym, co wydarzyło się w Tobie w reakcji na daną sytuację. Utrata połączenia z własnym „ja” to jej fundament. Stanowi jednocześnie drogę do ponownego nawiązania kontaktu ze sobą. Dzięki zrozumieniu, co Ci się przytrafiło i jak na to reagujesz, możesz nauczyć się nowych reakcji. Gabor nazywa tę możliwość mądrością traumy.
Naprawdę wiele razy myślałam, że coś jest ze mną nie tak. Myślę zresztą nadal – nie tak łatwo się tego oduczyć. Gabor podkreśla, że to nie z nami jest coś nie tak – to myślenie w taki sposób o sobie nie jest właściwe. Dlatego najważniejsze, co wynoszę z tej pierwszej lekcji, to zadawanie sobie pytania, co oznaczają moje reakcje. Z jakimi zdarzeniami z przeszłości są związane? Dzięki takiej zmianie perspektywy łatwiej być dla siebie łagodnym, współczującym i nieoceniającym.
Lekcja 2: Natura traumy
W tej części kursu pojawiło się dużo nawiązań do badań na temat traumy i jej wpływu na człowieka. Nie zapisałam ich dla siebie, więc nie podzielę się nimi z Tobą… Wydarzyło się tak, ponieważ potwierdzenie poniższych sformułowań nie było dla mnie niezbędne – jakoś tak ufam im „w ciemno”. ?
- Trauma wpływa na mózg i ciało. Głowa i reszta ciała stanowią jedność.
- Trauma może być wielopokoleniowa.
- Kiedy uleczymy traumę, wtedy przyjdzie wybaczenie. Nie powinniśmy wywierać na siebie presji, żeby wybaczyć zanim siebie nie wyleczymy.
- Przeszłość ogranicza doświadczenie teraźniejszości.
- Za każdym razem, gdy przeżywamy smutek, stanowi to dla nas okazję do nauczenia się czegoś.
Ciężko mi oddać kwintesencję dwóch kolejnych zdań po polsku, więc zostawiam je w oryginalnym języku. ?
- There’s nothing wrong with being triggered. But notice that you’re triggered. Watch what your mind is telling you.
- We don’t see things as they are. We see things as we are.
A jak jest w Twoim przypadku? Myślisz, że widzisz świat i siebie takimi, jakimi są? Czy może sporo wydarza się głównie pomiędzy Twoimi uszami? ?
Lekcja 3: Mówienie „nie”
Jeżeli jesteś rodzicem, zapewne potwierdzisz, że Twoje dziecko najpierw nauczyło się mówić „nie”, zanim powiedziało „tak”. Według Gabora rodzimy się z silną umiejętnością odmawiania i dbania w ten sposób o własne granice. Podkreśla jednocześnie, że jako dzieci mamy dwie podstawowe potrzeby:
- Przywiązanie – bycie w kontakcie z innymi (attachment).
- Autentyczność – bycie w kontakcie ze sobą (authenticity).
Mówienie „nie” oznacza podejmowanie decyzji pomiędzy jedną z powyższych rzeczy. To zupełnie normalne, że jako dzieci wybieramy pierwsze (przywiązanie) na rzecz drugiego (autentyczność) – ponieważ gwarantuje to przetrwanie.
Gabor w tym miejscu pyta, czy potrzebujemy tego nadal w życiu dorosłym. Oczywiście to pytanie retoryczne. Nie każdej osobie będzie się podobać, że jej odmawiamy. Jednak ludzie, którym naprawdę na nas zależy, docenią, że dbamy o własną autentyczność. Gabor Mate zachęca, żeby nie bać się poczucia winy, jakie się w nas pojawia, gdy mówimy „nie”. Kiedy zdecydujemy się wybrać przywiązanie na rzecz autentyczności, warto być świadomym, że taka sytuacja ma miejsce.
Jeśli masz problem z odmawianiem, Gabor zachęca do zadania sobie czterech pytań:
- W jakich sferach swojego życia mam problem z mówieniem „nie”?
- Jaką historię opowiadam sobie na swój temat, gdy innym odmawiam?
- Czy ta historia jest prawdziwa?
- Jaki wpływ wywiera na mnie mówienie „nie”?
Dzięki powyższemu można zrozumieć lepiej swoje motywacje i przeżycia. Zbliża to również do uświadomienia sobie, że to, co myślimy na swój temat, gdy odmawiamy, jest jedynie historią – nie rzeczywistością.
Lekcja 4: Relacje
Kolejna część kursu koncentrowała się na roli rodziców – ze szczególnym podkreśleniem roli matki. Stanowi ona najważniejszą osobę dla dziecka przez pierwsze miesiące, a nawet lata jego życia. Żeby dobrze spełniała tę rolę, potrzebuje, żeby świat był dla niej – okoliczności powinny być dla niej wspierające. Nawiązuje to do sformułowania, że potrzebujesz całej wioski, żeby wychować dziecko.
Dawniej tak było. Obecnie w większości przypadków jest inaczej i przeczy to ludzkiej naturze – temu, jak żyło się kiedyś. Gabor Mate uważa, że aktualnie rola matki jest „zepsuta” – ponieważ zostawiona jest sama sobie, bez wsparcia z zewnątrz.
Dlaczego ma to negatywne znaczenie? Gabor wskazuje na badania, które pokazują, że stres, który przeżywa matka w pierwszych latach życia, przenosi się na dziecko i wpływa na jego rozwój. W okresie szkolnym, gdy rola ojca zaczyna odgrywać równie ważną rolę, jego stres także zaczyna na nie oddziaływać. Dlatego, żeby być dobrym rodzicem, trzeba również dbać o siebie. Szczęśliwi rodzice = szczęśliwe dzieci – co podkreśla Julia Izmałkowa na swoim Instagramie oraz w swojej nowej książce (nikt mnie nie prosił o tę polecajkę – to po prostu pożyteczna lektura).
Lekcja 5: O poczuciu winy, wstydzie, złości i żalu
Wina, wstyd, złość, żal – kwartet, który jest stałym towarzyszem wielu z nas. Jak Gabor mówi o tych uczuciach?
- Wina:
- Myślimy, że wina to nasz wróg i staramy się uciec przed tym uczuciem. Dlatego boimy się mówić „nie”.
- W rzeczywistości uczucie winy jest naszym przyjacielem i może uratować nam życie – gdy odważymy się odmawiać.
- Powinniśmy się nauczyć przyjmować to uczucie, zamiast przed nim uciekać i wyrzekać się tym samym prawdziwego ja.
- Wstyd:
- Wstyd to najbardziej korozyjny, wyniszczający stan, w jakim możemy być.
- Kiedy rodzice się nami nie opiekują lub/i są agresywni, możemy pomyśleć: 1. Rodzice są źli i mnie nie kochają; 2. Ze mną jest coś nie tak. Mogę starać się bardziej i wtedy się to zmieni. Jako dziecko decydujemy się na drugą opcję. To forma adaptacji, która jest dla nas bezpieczniejsza (zostajemy w relacji z rodzicami). Problem leży w tym, że to z nami zostaje. Kilkadziesiąt lat później nadal czujemy, że z nami coś jest nie tak (poczucie wstydu).
- Czujemy wstyd, gdy tracimy więź z drugim człowiekiem. Przykład: kiedy rodzic krzyczy w stronę dziecka „nie”, żeby zapobiec temu, aby sięgnęło po nóż, zrywa się pomiędzy nimi „połączenie”. To jest ok, dopóki rodzic stara się je odbudować, na przykład mówiąc „wystraszyłam Cię, przepraszam, że na Ciebie krzyknęłam. Chodź tutaj i przytulmy się”. Jeśli rodzic tego nie robi czy wręcz sygnalizuje dziecku, że dana reakcja rodzica jest jego winą, potęguje się poczucie wstydu.
- Następnym razem, gdy poczujemy wstyd, powinniśmy sobie powiedzieć, że nie musimy tego czuć. W rzeczywistości ktoś „zniszczył most” i go ze mną nie odbudował. To nie jest moja wina.
- Złość:
- Istnieje zdrowa i niezdrowa złość.
- Zdrowa złość jest wtedy, gdy wydarza się w reakcji na aktualne zdarzenie. To dbanie o swoje granice.
- Niezdrowa złość nie dotyczy teraźniejszości, tylko jest związana z przeszłością lub przyszłością.
- Żal:
- To naturalny proces, reakcja na utratę.
- Nie powinniśmy tego w sobie tłumić, uciekać przed tym. Powinniśmy pozwolić sobie to przeżyć.
- John Lennon napisał piosenkę „Mother”, która odzwierciedla jego żałobę po utracie („Mother you had me, but I never had you”).
Lekcja 6: Choroba, jako forma adaptacji
Po przesłuchaniu kolejnego nagrania, uświadomiłam sobie, że faktycznie traktuję własną głowę i to, co się w niej wydarza, jako osoby byt – funkcjonujący niezależnie od reszty mojego ciała. Gabor podkreśla, czemu trudno zaprzeczyć, że w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Co więcej, głowa i ciało tworzą jedność, której przyświeca jeden wspólny cel – przeżycie. To, co dzieje się w naszej głowie, oddziałuje na cały organizm. Sygnały z ciała w postaci objawów choroby mogą alarmować o problemie w naszej psychice.
Zdaniem Gabora:
- Jeśli nie będziemy słuchać swojego ciała i ostrzeżeń z jego strony, wtedy pojawią się konsekwencje, również zdrowotne.
- Tłumienie gniewu osłabia układ odpornościowy, który zwraca się przeciwko organizmowi.
- Często za chorobami stoją przekonania, że nie możemy zawieść innych i że jesteśmy odpowiedzialni za cudze uczucia. Stanowi to formę utraty siebie na rzecz przywiązania.
- Ignorowanie swoich potrzeb jest odbierane przez ciało. To z kolei może powodować rozwój choroby.
- Prawie wszystko, co nazywamy chorobą, zaczyna się jako adaptacja. Ta adaptacja zwraca się przeciwko nam.
- Na zachodzie ignorujemy połączenie pomiędzy ciałem a umysłem.
- Leki na zaburzenia psychiczne pomagają, ale nie dotrze się dzięki nim do źródła problemu.
Odbieram powyższe jako komunikat, że jeśli chcesz zadbać o zdrowie całego ciała, nie powinieneś zapominać o kondycji swojej głowy.
Lekcja 7: Psychodeliki i trauma
Publikacji Gabora Mate na temat psychodelików znajdziesz w internecie sporo. Jeżeli temat Ciebie interesuje, warto tam poszperać. Ja daję Tobie zaledwie wycinek informacji, który z pewnością nie jest wystarczający, żeby podejmować jakiekolwiek decyzje. ?
- Psychodeliki pozwalają nawiązać kontakt z tym, z czym ten kontakt utraciliśmy. Możemy dostrzec, jaką traumę przeżyliśmy. Psychodeliki mogą otworzyć umysł. Dzięki nim możemy połączyć się ze sobą i ze światem. Mogą być mocnym otwarciem, wrotami do miłości i właściwej energii.
- Na każdego psychodeliki działają inaczej. Jeśli zdecydujemy się brać psychodeliki w celach leczniczych, powinno to być połączone z kontekstową terapią.
- Psychodeliki nie zrobią pracy za nas. Dlatego ważne jest wsparcie z zewnątrz i odpowiednie prowadzenie. W tej formie mogą być autostradą kierującą w stronę lepszego zrozumienia siebie.
Gabor dzieli się też zaufanymi źródłami:
– Książki „Consciousness Medicine” Bourzata oraz „The Fellowship of The River” Tofura.
– Rytuały Ayahuasca (warto decydować się na sprawdzone): Soltara oraz Blue Spirit.
Lekcja 8: Spiritual Bypassing
Budda był straumatyzowanym dzieckiem – jak wskazuje Gabor Mate. Przeszedł długą drogę, żeby się z tego wyzwolić. Większość duchowych guru nie wykonało takiej pracy. Zdaniem Gabora pozostają duchowymi gigantami i emocjonalnymi dziećmi – co wielokrotnie prowadzi do nadużyć z ich strony względem swoich wyznawców.
Spiritual bypassing (duchowe omijanie) to podążanie za duchowymi wskazówkami, bez zajmowania się tym, co faktycznie dzieje się w czyjejś psychice. Jeżeli trzeba by było wybierać pomiędzy pracą duchową a pracą nad własnymi emocjami, Gabor rekomenduje wybór drugiego. Wtedy rzeczywiście można sobie pomóc, a w dalszej kolejności pomagać innym i ich inspirować.
Jeśli dana osoba potrafi w trudnej dla siebie chwili pozostać tu i teraz, stanowi to dobry sygnał. Jeśli nie, wtedy dokonuje duchowego omijania.
They bypass their own shit. Their own egoic hurt in their minds.
Lekcja 9: Uzdrowienie i współczucie
Jeśli chcemy pomagać ludziom i okazywać im szczere współczucie, powinniśmy być według Gabora lustrami. Im czystsze będą, tym więcej światła będą odbijać. Utrzymywanie zwierciadła w czystości i pozbywanie się kolejnych smug, to metafora pracy nad własną psychiką.
Jednocześnie mówi o pięciu poziomach współczucia:
- Pierwszy to zwyczajne, ludzkie współczucie. Jeżeli chce się pomagać innym, trzeba wejść na dalsze poziomy.
- Drugi to współczucie zrozumienia – tutaj szczerze (bez powierzchownej oceny) dociekamy, dlaczego dana osoba ma problem (z bezdomnością, uzależnieniem itd.).
- Trzeci poziom to współczucie rozpoznania. Wtedy uświadamiamy sobie, że tak naprawdę nie różnimy się od innych.
- Czwarty poziom to współczucie prawdy. Nie boimy się wtedy ludzkiego bólu i jesteśmy w stanie mówić im prawdę.
- Na piątym poziomie, współczuciu możliwości, widzimy w ludziach to, czego oni nie potrafią w sobie dostrzec. Widzimy w nich szanse.
Kolejną część lekcji (o uzdrowieniu) przejęła Betsy Polatin, która wyjaśniała czym są doznania somatyczne. Somatic experiencing to metoda polegająca na leczeniu traumy poprzez ciało. Nawiązuje do tego, o czym wspomina Gabor – że trauma nie jest zdarzeniem, tylko reakcją naszego ciała na tę sytuację. Normalne reakcje powinny się skończyć wraz z zakończeniem się danego wydarzenia. Często tak się nie dzieje i nasze ciało zaczyna odpowiadać na bodźce w ten sam sposób, jak na traumatyczną sytuację. Układ nerwowy jest rozregulowany i w organizmie pojawiają się blokady. Metoda SE może pomóc w przywróceniu go do normalnego funkcjonowania.
SE is a body-oriented therapeutic model that helps heal trauma and other stress disorders. Developed by Peter Levine, Ph.D., it is the result of the multidisciplinary study of stress physiology, psychology, ethology, biology, neuroscience, indigenous healing practices, and medical biophysics, with more than 45 years of successful clinical application.
SE has created a 5-step process to stabilize the physiological stress response and help build resilience to get through crisis. Developed as a tool for frontline workers, first responders, or people dealing with intense pressure, this document is a useful resource for anyone needing to diffuse a crisis situation.
Lekcja 10: Studium przypadku pełnego współczucia
W ostatniej sesji przysłuchiwałam się rozmowom Gabora z osobami, które mierzyły się w swoim życiu z konkretnym problemem. Wyciągnęłam z tego następujące sformułowania:
- Problem: Nie potrafię mówić „nie”: W dzieciństwie mądrym wyborem dla naszego ciała i umysłu było pozostanie w relacji z rodzicem (co wielokrotnie oznaczało brak mówienia „nie”). Problemem w dorosłym życiu jest fakt, że nadal myślimy, że nie możemy odmówić – boimy się konsekwencji takiego działania (utraty przywiązania). Jeśli bliska nam osoba nie będzie potrafiła zaakceptować tego, że odmawiamy, nie powinniśmy się bać utraty takiej relacji.
- Problem: Czuję się bezsilnie: Bezradność nie jest uczuciem. To percepcja, nasz punkt widzenia. Rzeczy, których nie możemy zmienić, nie czynią nas bezsilnymi. Historia bezradności to wspomnienie z czyjegoś dzieciństwa.
- Problem: Czuję, że jestem porażką: Porażka nie jest uczuciem – to opinia na swój temat. Jeśli dziecko jest samotne i przestraszone, może przyjąć dwa założenia: coś jest nie tak ze światem/rodzicami. Lub coś jest nie tak ze mną. Dla dziecka bezpieczniej jest uwierzyć, że jest „porażką”. Pomaga mu to nie stracić relacji (przywiązania) z rodzicami.
- Problem: Jak wyleczyć się po diagnozie stwardnienia rozsianego: Dobrze jest pracować z kimś, kto pracuje z ciałem (Somatic experiencing). Stwardnienie rozsiane to choroba, na którą ludzie mają duży wpływ swoim podejściem. Gdy usłyszy się diagnozę, warto zapytać „co to mówi o moim życiu”. Można również sięgnąć po książkę „The mind-body cure”.
10 zdań z 10 lekcji, które szczególnie chcę zapamiętać
Na koniec jeszcze szybka powtórka, czyli subiektywny wybór najbardziej kluczowych zdań. ?
- Trauma nie jest zdarzeniem. Jest tym, co wydarzyło się w naszym ciele w reakcji na daną sytuację.
- Dzięki zrozumieniu, co Ci się przytrafiło i jak na to reagujesz, możesz nauczyć się nowych reakcji – to mądrość traumy.
- Trauma nie pozwala na bycie tu i teraz.
- We don’t see things as they are. We see things as we are.
- Nie powinniśmy się bać poczucia winy, jakie się w nas pojawia, gdy mówimy „nie”. W rzeczywistości dbamy wtedy o siebie i swoją autentyczność.
- Niezdrowa złość nie dotyczy teraźniejszości, tylko jest związana z przeszłością (tym, co nam się przydarzyło) lub przyszłością (tym, czego się obawiamy).
- Nie powinniśmy tłumić w sobie żalu i uciekać przed nim. Powinniśmy pozwolić sobie go przeżyć – potraktować to jako formę żałoby.
- To, co dzieje się w naszej głowie, oddziałuje na cały organizm.
- Jeżeli trzeba by było wybierać pomiędzy pracą duchową a pracą nad własnymi emocjami, należy zdecydować się na to drugie.
- Jeśli chcemy pomagać ludziom i okazywać im szczere współczucie, powinniśmy być dla nich lustrami. Im bardziej będziemy dbać o ich czystość, tym więcej ich światła będą odbijać.
Czy to wszystko mnie uleczyło?
Nie. Mimo, że moja racjonalna strona jest świadoma tego, że wszystko ze mną w porządku, nie umiem jeszcze uwolnić się od porównywania się z innymi, czy od presji udowadniania innym własnej wartości. Nie umiem być w pełni sobą i nadal jestem w procesie odkrywania, co to znaczy być autentycznym. Na te nawyki myślowe pracowałam ponad 30 lat – rok nie jest wystarczający na „odkręcenie” tak ogromnego wysiłku. Widzę natomiast malutkie sukcesy i dla nich chcę działać dalej.
Czuję wdzięczność za te treści powyżej. Za proste zdanie „to nie z Tobą jest coś nie tak”. Za uświadomienie mi, jak wiele moich aktualnych myśli i reakcji jest tak naprawdę odpowiedzią na to, co było – a nie na to, jak faktycznie wygląda rzeczywistość. Daję mi to motywację do zmiany perspektywy i uśpienia mojego wewnętrznego surowego krytyka.
PS Ty też jesteś OK! ♥️
Dostęp do kursu: The Wisdom of Trauma All-Access Pass
Dziękuję za ciekawy wpis. Czytałam G. Mate „Więź…” i „Kiedy ciało….”
Pokecam:”Co Ci się przydarzyło? Bruce D. Perry, Ophra Winfrey
” Czuła przewodniczka”Natalia de Barbaro
„Jak mniej myśleć” Christel Petitcole”Jak lepiej myśleć… „tej samej autorki (są też inne ale niekoniecznie ważne)
” Kochaj najlepiej jak potrafisz” Stefanie Stahl
„Porozumienie bez przemocy” Marshalla B. Rosenberga
„Granice dzieci i dorosłych” Jarek Żyliński
„Matcha…” Julii Izmałkowej a przede wszystkim oczajenie tematu WWO Elaine N. Aron pozwoliło mi ruszyć do przodu…. a mam.. rocznikiem… 60 lat.
Wszystko leży w nas…. to, co wyżej, psychoterapia, psychoterapeuci, mądrzy mogą być „schodkiem” cała praca itp. itd. TO… MY. Straszne… ??I cudowne bo leczy, u mnie też… poleganie i zaufanie do Boga ale…. to zupełnie coś innego. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów.
Dziękuję za ogromną porcję cennych tytułów – zapisuję ją! U mnie następna w kolejce książka Mate „Kiedy ciało mówi nie” – widzę, że u Ciebie też się znalazła. <3 Tobie również gratuluję i życzę kolejnych ciekawych lektur na półce!